Jak kupuję gry planszowe

Opublikowany: 26-11-2024 08:17

Aktualizowany: 26-11-2024 14:42

Zaloguj się by ocenić materiał! +0

Cześć,
Przed Wami subiektywny poradnik zakupowy. Stosuję go, kiedy mocno napalę się na jakiś tytuł. Drzemią we mnie dwa wilki: chęć grania oraz chęć posiadania. Na szczęście szybko zdałem sobie sprawę, że kupno gier dla samego ich posiadania nie służy mojemu domowemu budżetowi. Nie uważam, że powiększanie kolekcji to coś złego — ba, dobrze mieć jakieś hobby! Czym się różni zbieranie planszówek od zbierania znaczków, monet czy minerałów? Postanowiłem kolekcję powiększać stopniowo i świadomie. Przed ewentualnym kupnem gry przerzucam pożądany tytuł przez mój „silniczek uwierzytelniania”.

  1. Sprawdzam opis gry na stronie wydawcy. Jeśli tematyka gry mi nie odpowiada (nie przepadam za grami w kosmosie, ale nie wykluczam), tytuł nie wchodzi w grę.
  2. Oglądam dostępne zdjęcia komponentów, planszy, pudełka. Jeśli nie podoba mi się oprawa graficzna, nie kupię gry. Final Girl, mimo że jest uznawana za bardzo dobrą grę solo, odpadła z mojej listy zakupów tylko ze względu na oprawę graficzną.
  3. Sprawdzam sugerowany czas rozgrywki. Jeśli trwa dłużej niż 4 godziny, gra odpada. Nie mam osobnego pomieszczenia z osobnym stołem, gdzie gra może sobie „spaść” i czekać na większą ilość mojego czasu.
  4. Czas przygotowania rozgrywki oraz jej sprzątanie. W domu mam jeden stół, a nie lubię jeść na kolanie. Jeśli mam 3 godziny na rozrywkę, to chcę je wykorzystać maksymalnie, niekoniecznie marnując 40 minut na rozkładanie i zbieranie majdanu. Jeśli tytuł, który mnie interesuje, długo się rozstawia, jestem w stanie dokupić insert, ale gra nadal będzie poddana dalszym punktom.
  5. Zanim kupię grę, czytam instrukcję. Sprawdzam, jak wygląda tryb solo, ponieważ to jest dla mnie istotne. Sprawdzam liczbę graczy, ponieważ interesują mnie tytuły od 1 do 5 graczy. Tytuły od 3 graczy wzwyż kupię tylko, jeśli występuje bot/automa. Następnie określam, jakie mechaniki są użyte w grze i czy mi odpowiadają. Czytam zasady. Jeśli wydają się zagmatwane lub jest w nich wiele mikrozasad, stawiam znak zapytania, ale tytuł pozostaje w dalszej obserwacji. Jeśli tytuł graficznie i tematycznie mi odpowiada, trafia do poczekalni i czeka na sprawdzenie przez kolejne punkty.
  6. Czytam recenzje internetowe, sprawdzam kanały Youtuberów, aby poznać ich opinie. Szukam zarówno negatywnych, jak i pozytywnych recenzji. Czytam komentarze pod filmami. Pozyskane informacje przepuszczam przez gęste sito. Nie uważam, że kanały planszówkowe „dają się przekupić za pudełko z grą”. Zdaje sobie jednak sprawę, że wraz z częstotliwością wypuszczania nowych gier, Youtuber nie oceni tytułu po kilkunastu rozgrywkach, ale po kilku, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. Kanały Youtuberskie traktuję jako latarnie, ale nie jako drogowskaz.
  7. Sprawdzam fora internetowe, szukam dedykowanej podgrupy dla danej planszówki, czytam opinie zwykłych użytkowników – pogłębiam swoją wiedzę.
  8. Szukam przykładowej rozgrywki w internecie. Na tym kroku można praktycznie podjąć decyzję o kupnie, o ile gameplay wypadł zgodnie z moimi wyobrażeniami.
  9. Sprawdzam, czy nie mam podobnego tytułu na półce. Sami dobrze wiecie, że tematyka gier i rodzaj mechanik są powtarzane, ale w jakiś sposób rozwijane, aby nie rozmydlać rynku. O ile mam podobną pozycję na półce, zastanawiam się, co w nowym tytule jest lepsze, co bardziej mi się podoba, czemu posiadana już gra nie wędruje często na stół. Jeśli wędruje często, to czy potrzebuję drugiego, podobnego tytułu?
  10. Sprawdzam, czy gry nie można pożyczyć w lokalnej bibliotece. Coraz więcej bibliotek posiada gry planszowe. Korzystam również z poczty planszówkowej. Osoby z większych miast mogą skorzystać z wypożyczalni gier i za drobną opłatą wypróbować tytuł przed zakupem.
  11. Sprawdzam budżet. Jeśli mnie stać – kupuję. Jeśli mnie nie stać – tytuł wędruje do obserwacji. Czaję się na promocję, wyprzedaże, obserwuję rynek gier używanych. Połowa moich tytułów to gry z drugiej ręki.
    Stosując powyższe punkty, w tym roku nie kupiłem kilku gier o wartości prawie 2000 zł.
    Powyższe punkty traktujcie z przymrużeniem oka, ale może któryś z nich Wam się przyda.

Życzę dużo trafnych decyzji zakupowych 😊

 

 


Forum (7)

Zaloguj się by brać udział w dyskusji!

Sam robię dosyć podobnie przed zakupem. Najczęściej sprawdzam recenzje, unboxingi, nagrania z rozgrywki. Dołączam też do tego obowiązkowo pobranie instrukcji w pdf i wstępne przejrzenie zasad.

Jako że jestem ze śląska często uczestniczę w "Nocne Granie" które zazwyczaj odbywa się w Gliwicach i tam w wypożyczalni wypożyczamy grę którą zamierzamy kupić jeśli podejdzie to kupujemy.

Świetną sprawą jest Poczta Planszówkowa. Zapisuję się na tytuły, który mi się rzuciły w oczy i po prostu testuję :) Takim sposobem kilka planszówek kupiłam, z kilkunastu zrezygnowałam.

za koszt wysyłki można sobie pograć w duże i drogie tytuły i wyrobić sobie opinię samodzielnie

Sam tanio puściłem swój egzemplarz 7 cudów. Karty zakoszulkowane, niektóre miasta wogole nie grane. Nie podpasiła mi i tyle. Za to kupiłem w ekstra stanie Smallworld :)

Mocne plusy za używane gierki. Ktoś chce się pozbyc, ty chcesz taniej kupić, win win sytuacja

a biorcaj pod uwagę to, że ktoś sprzedaje grę zazwyczaj gdy mu się nie spodobała, jest jak nowa. Napotkać można też dziwne zjawiska gry otwartej, a takie karty dalej w folii, to już jest jackpot

Jedynego pierścienia tu nie ma. Ale jesteś na becie, więc na pewno znajdziesz inne cuda, których być nie powinno!