Diuna Imperium Powstanie

Opublikowany: 23-11-2024 09:53

Aktualizowany: 30-11-2024 11:43

Zaloguj się by ocenić materiał! +0

Cześć!
Poniżej moja opinia na temat Diuna: Imperium - Powstanie.

Uwagi:
Jest to moja prywatna opinia i jest subiektywna.
To moja pierwsza "Diuna". Przymierzałem się do starszej wersji, ale kiedy dowiedziałem się, że LDG wydaje nową edycję, postanowiłem poczekać. Nie będzie więc porównań do pierwotnej wersji. Graję w Diunę solo z prozaicznego powodu — nie mam z kim (jeszcze) grać. :) No to lecimy.

Krótki opis:

Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa na pustynnej planecie. W tym celu wysyłamy swoich agentów na odpowiednie pola, które przynoszą nam korzyści. Agentami zarządzamy za pomocą kart, które zdobywamy z rynku i systematycznie budujemy swoją talię. Mamy tutaj więc połączenie worker placement oraz deck building.
Punkty możemy zdobywać również na drodze militarnej, angażując się w konflikty, lub knując sieć intryg. Często dane pola są ze sobą powiązane i tworzą synergie z naszymi kartami. Mnogość dostępnych ścieżek sprawia, że nie możemy podążać wszystkimi dostępnymi drogami na raz, więc musimy realizować naszą taktykę.
Aby wejść na jakieś pole, często musimy spełnić konkretne warunki i mieć własne „plany w planach”. Połączenie dwóch mechanik, dodanie toru wpływów u danych frakcji oraz konfliktów daje pole do móżdżenia.

Wykonanie:

Zacznę standardowo od komponentów.
Szata graficzna prezentuje się okazale, wpisuje się w klimat filmowej scenerii. Widać, że gra wizualnie korzysta z popularności filmu. Nie jest to wada.
Po otwarciu pudełka jest trochę gorzej. Nie chodzi o komponenty, ale o zapach. Nie wiem, czy to mój egzemplarz, ale otwierając pudło, poczułem zapach kantorka wuefisty i miałem podejrzenie, że jakiś czerwi zdechł. Grę zamówiłem w przedsprzedaży, więc możliwe, że nie zdążyła „wywietrzeć” na półce. Po kilku rozgrywkach problem zapachu naturalnie się rozwiązał.

Do wyboru mamy albo drewniane meeple, albo plastikowe figurki czerwi. Te drugie... cóż, są wątpliwej urody i trochę nawiązują do fallicznych motywów w kulturze. Proszą się o pomalowanie.

Kolejnym mankamentem jest plansza.
Trzeba uważać przy rozkładaniu, aby wierzchnia warstwa nie odklejała się od podkładu. Lepiej zachować ostrożność. Sama plansza jest dwustronna. Jedna strona odpowiada za grę od 1 do 4 osób, natomiast druga za rozgrywki dla 6 osób. Sprawne oko na tej drugiej stronie wypatrzy literówkę: zamiast „uzyskaj poparcie” jest „uzyskaj poparacie”.
Niby drobiazg, ale według mnie nie powinno się to zdarzyć.

Oprócz tego znajdziemy karty, kolejne karty oraz więcej kart. Wykonane są poprawnie, ale lepiej zainwestować w koszulki, aby zachować ich trwałość. Grafiki na kartach są trafione w punkt i nawiązują do filmowego klimatu. Proporcje obrazu do opisów kart są odpowiednie, symbole są dobrze widoczne. Nie mam uwag. Karty bohaterów również są dobrej jakości. Plusem jest skrót tury na awersie kart bohaterów; niewykorzystane postaci mogą służyć za ściągawkę.

Całość uzupełniają drewniane znaczniki i meeple, mini dodatek - moduł KHOAM, talie Hagalów do trybu solo oraz talię do rozgrywek dla 6 osób.

Instrukcja jest napisana przejrzyście, pokazano przykłady rozpatrywania. Dla mnie plusem jest osobna mini instrukcja dla trybu solo. Nie miałem większych problemów, by zacząć przygodę w świecie fallusowatych czerwi.

Komponenty i wykonanie: 4/5 pkt.

ROZGRYWKA SOLO

W rozgrywce solo mierzymy się z dwoma botami, które mają symulować drugiego i trzeciego gracza. Do wyboru mamy kilku przeciwników o różnym poziomie trudności i złożoności. Potyczkę możemy zaplanować na kilku poziomach trudności, a jeśli mamy ochotę, możemy ją sobie dodatkowo utrudnić o kilka wariantów. Regrywalność jest więc spora.
Mnogość kart oraz możliwość budowania różnych talii, pójścia w stronę konfliktów, intryg, czy zabiegania o łaski imperatora lub wielkich rodów sprawiają, że każda rozgrywka będzie inna.

Same boty są proste w obsłudze. Karty są łatwe do weryfikacji, a jeśli chcemy, możemy korzystać z aplikacji na telefonie. Sama talia Hagalów bardziej skupia się na przeszkadzaniu graczowi. Po kilku rozgrywkach wiemy, co z grubsza nasze boty robią, możemy przewidzieć i uprzedzić ich działania, choć ich nieprzewidywalność potrafi utrudnić życie. Talia botów powinna zawierać więcej kart, aby urozmaicić rozgrywki oraz być nieco bardziej zróżnicowana, żeby troszkę „wyjść” z tej pustyni. Rozgrywki są ciekawe i wymagają planowania oraz umiejętnego zarządzania talią.
Liczba trybów solo oraz przeciwników jest dobrze zbilansowana, nie czuję ani przesytu, ani niedoboru.

Gra solo moim zdaniem kładzie zbyt duży nacisk na konflikty. Nie wygrałem ani jednej rozgrywki, odpuszczając starcia. Mnożnik x2 za użycie czerwi potrafi wypracować dobrą kombinację punktową w końcowej fazie gry, czasem warto zbierać większe siły na konflikty III poziomu. Sama talia bota jest skonstruowana bardziej na drogę militarną.
Rozumiem jednak to podejście, ponieważ w książkowym świecie na Diunie również toczyły się walki. Podczas rozgrywki nie mam wrażenia, że walczę sam z sobą.

Podsumowanie:

Diuna: Imperium - Powstanie to dobry tytuł również dla jednego gracza. Delikatnie przyczepiam się do wykonania, ale przyznam się, że jestem dość pedantyczny.
Jest jednak akceptowalne w stosunku do ceny. Delikatnie brakuje mi zróżnicowania w talii bota, ale podejrzewam, że „żywi” gracze również są ukierunkowani na konflikty.
Rozgrywka jest satysfakcjonująca i przyjemna.

Ocena: 5+/6
Polecam.

Zalety:
  • Dobrze rozbudowany tryb solo
  • Zbalansowana rozgrywka
  • Mnogość rozwiązań.
Wady:
  • Małe mankamenty w wykonaniu

Forum (2)

Zaloguj się by brać udział w dyskusji!

Mnie tryb solo, jak również rozgrywka dla dwóch graczy plus bot jako trzeci gracz nie przypadła zbytnio do gustu. Trochę szkoda, że w takiej grze nie przemyślano zwykłego trybu 1 vs 1. Osobiście, kiedy nie mam z kim grać, wolę sięgnąć po cyfrową wersję Diuny Imperium na Steam.

Czułem pismo nosem, że to będzie Diuna! AntyS - dzięki za pierwszą recenzję. Dobra robota :) Zmieniłem Ci jedynie powiązaną grę na Diunę Powstanie

Jedynego pierścienia tu nie ma. Ale jesteś na becie, więc na pewno znajdziesz inne cuda, których być nie powinno!