Opublikowany: 10-12-2024 20:02

Aktualizowany: 10-12-2024 21:11

Zaloguj się by ocenić materiał! +1

O CO CHODZI? JAK NIE WIADOMO O CO CHODZI TO CHODZI O ZŁOTO!


Wyeksploatowane przez krasnoludy tereny są od dawna opuszczone. Nie ma już złota. Wraz z odwrotem cywilizacji na ziemiach zalęgły się orki, trolle oraz gobliny. Grupa awanturników postanowiła przeszukać wykrasnoludzone ziemie w nadziei na odnalezienie nieodkrytej żyły złota w dawno zabitych dechami kopalniach. Podczas swojej wędrówki natrafiły na opuszczoną twierdzę, tytułowe Runedar.
Szczęście jak to szczęście, potrafi być zawiłe. Krasnoludy znalazły co chciały, ale wzbudziły ciekawość całej hordy zielonych stworów. Nie pozostaje nic innego jak….ucieczka ze skarbem.

Twierdza: Oblężenie Runedar to kooperacyjna gra od 1-4 graczy. Wcielamy się wwspomniane krasnoludy, do wyboru mamy dwie panie (bez brody) oraz dwóch panów (prawilnie brodaci).
Każdy z uczestników dostaje 12 kart, którymi zarządza podczas gry. Naszym celem jest wykopanie tunelu aby zająć z góry upatrzone pozycję, oczywiście z jak największą ilością złota.

Z zaciekawieniem usiadłem do tytuły, który opracował Reiner Knizia, znany głównie z przemyślanych karcianek. Lubię gry, w których maczał palce ponieważ dodaje mały element losowości. Knizia na planszy? Trzeba spróbować!


WYKONANIE

Bardzo ciekawym i udanym zabiegiem jest uczynienie z pudełka części gry. W pudełku otrzymujemy również tekturowe elementy twierdzy, które za pomocą dwustronnej taśmy (dołączonej) budujemy swoją pudełkową twierdzę. Przyznam, że to fajna zabawa, gdzie młodzi gracze mogą się wykazać swoimi zdolnościami manualnymi. Sama twierdza stanowi główny element rozgrywki. Przeciwnicy pojawiają się z każdej strony, nie tylko wchodzą na plansze. Kiedy karta przeciwników każe skoczyć im na mury to faktycznie wskakują na mur. Ataki dystansowe wykonujemy z podwyższenia muru. Kiedy musimy usuwać kamienne bloki, fizycznie je usuwamy. Dzięki wykorzystaniu trzeciego wymiaru immersja do gry znacznie rośnie. Oprócz samej twierdzy w pudełku znajdziemy zasoby. Lubię gry, w których dba się o detale. Złoto przypomina złoto, drewno jest w kształcie patyków, a sztabki żelaza (drewniane) wyglądają jak powinny. Całość psują tekturowe standy bohaterów oraz przeciwników. Rozumiem, że wersja z figurkami znacznie podrożałaby tytuł. Szkoda że wydawca nie przewidział upgrade packa do wersji figurkowej. O ile prezentacja kart jest klarowna, wizualnie miłe dla oka to same standy zielonego plugastwa czy krasnoludów lekko trącą myszką. Skoro o pudełku mowa to posiadacze Kalaxa (są tacy?) będą zawiedzeni. Nie pasuje ze względu na wymiar.



PRZEBIEG ROZGRYWKI

Jest Reiner Knizia są również karty. Każdy z graczy dostaje 12 kart startowych.
-10 kart akcji (ruch, kopanie, walka, zbieranie zasobów, ostrzał z dystansu).
Każda karta zawiera po kilka symboli danej akcji i od nas zależy, co chcemy zrobić.
-2 karty przeciwnika – po jej dociągnięciu odkrywamy talie przeciwników i postępujemy zgodnie z grafiką.


Tasujemy wszystkie 12 kart z których dwie odkładamy zakryte na bok. Z 10 kart tworzymy dwa równe stosy. Każdy ze stosów to nasza kolejka. Jeżeli natrafimy na karty przeciwników to w pierwszej kolejności należy je rozpatrzyć. Po wyczerpaniu dwóch naszych kolejek (10 kart)  tasujemy ponownie naszych 12 kart (10 które zagraliśmy + 2 które odłożyliśmy) i znów odkładamy dwie zakryte i rozgrywamy naszą kolejkę. W ten sposób do gry wstępuje element losowości. Może odrzucimy kartę przeciwnika, a może kartę, na której nam zależy?



Swoją talię możemy uzupełniać o karty ekwipunku. Są to ulepszone wersje podstawowych akcji.
Po opłaceniu ich kosztu możemy pobrać tę kartę, ale musimy odrzucić jedną kartę startową (oprócz kart przeciwników) aby suma kart wynosiła cały czas 12. Robimy się coraz potężniejsi, ale przeciwnicy również. Z czasem do pomocy wrogom przybędą wieże oblężnicze, które podsyłają nam trolle albo katapulty, które blokują rynek. Dodatkowo im głębiej kopiemy to z pewnością natrafimy na złośliwe Gobliny, które trzeba pokonać/przekupić, aby opuściły kopalnie.

Sama walka odbywa się za pomocą rzutów kostek – znowu losowość. Za każdą ikonę walki rzucamy jedną kostką. Swoje szanse zwiększamy poprzez multiplikowanie akcji ataku. Aby wykonać atak dystansowy musimy wejść na podwyższenie muru i dodatkowo wyrzucić symbol kuszy.
Trudne do osiągnięcia, ale bardzo skuteczne.

Do dyspozycji mamy jeszcze 5 kart najemników, z których możemy skorzystać raz na grę, po opłaceniu ich wysokiego kosztu. Bardzo pomagają w rozgrywce, ale są drogie w zakupie.
Wybór należy do nas.

WRAŻENIA

Gra dobrze się skaluje. Nasza siła rośnie adekwatnie do talii kart przeciwników. Nie ma efektu kuli śnieżnej, czujemy wręcz, że napór wroga rośnie i walczymy z czasem, aby wykopać sobie drogę do ucieczki. Musimy ściśle współpracować i w zależności od sytuacji dzielić zadania między sobą.
Trzeba pogodzić walkę (przeciwnicy, którzy dotrą na środek planszy rabują nam złoto), wraz z kopaniem, bo sposobów na porażkę jest jednak więcej niż na zwycięstwo. Gra ma syndrom gracza Alfa, który ma plan na zwycięstwo. Każda armia ma wszak generała. Alternatywą są wspólne narady nad stołem. Alfa więc do okiełznania.



OKIEM EKSPERTA

Ponieważ ten tytuł wpisuje się w kategorię gier „Family Friendly” poprosiłem o głos młodszych recenzentów:

Lena – 9 lat

Uważam że świetnym pomysłem w tej grze jest granie w pudełku. Wolałabym żeby figurki były z plastiku a nie z tektury. Zasoby są ładnie wykonane, a szczególnie złoto. Lubię gry w których się współpracuje a nie rywalizuje. To nie łatwe być zgraną drużyną ale to dobrze że coś psuje ci plany, a nie wszystko wychodzi za pierwszym razem. Moim zdaniem to fajna gra dla całej rodziny. Gra sprawiła mi wielką frajdę i zdarzało się że coś psuło nam plany.

Igor – 11 lat

To jest mój typ gry. Uwielbiam gry typu walki. Najlepsze jest to, że można atakować wręcz lub z dystansu ( kuszą ) . Dobrym pomysłem jest że trzeba razem współpracować. Gra robi się coraz trudniejsza wraz z postępem czasu. Jedyne co bym zmienił w estetyce to wykonanie postaci.

PODSUMOWANIE

Naszym zdaniem jest to udany tytuł, ze specyficzną kreską grafika. Ze względu na losowość w postaci dociągu kart czy rzutów kostkami odradzamy ten tytuł osobą, które lubią wszystko przeliczyć i zaplanować na dwa ruchu do przodu. Rozgrywka może trwać faktycznie 90 minut, więc pudełkowy czas nie kłamie. Ze względu na wykorzystanie pudełka z grą jako podstawowego elementu warto mieć w swojej kolekcji. Szkoda, że pudełko ma specyficzne wymiary. Młodsi członkowie rodziny stwierdziły, że ta gra ma zostać w naszej kolekcji.

KOSTKOWA OCENA
4+/6

Zalety:
  • Użycie pudełka z grą
  • dynamika rozgrywki
  • proste zasady
  • wykonanie (oprócz standów postaci)
Wady:
  • Standy postaci
  • losowość (wada dla niektórych)
  • długi czas rozgrywki
  • nietypowy wymiar pudełka

Forum (0)

Zaloguj się by brać udział w dyskusji!

Jedynego pierścienia tu nie ma. Ale jesteś na becie, więc na pewno znajdziesz inne cuda, których być nie powinno!