Mój 9-letni syn chciał mi wytłumaczyć zasady gry w Munchkina. Urocze. To jest moja gra, mam wszystkie dodatki do wersji fantasy, własną kartę w jednym z dodatków i moje imię i nazwisko wydrukowane przez wydawcę na instrukcji. Buahahaha.
Ale wracając do gry. Tworzymy sobie wypasioną postać zbierając karty ekwipunku, klas i ras. I ruszamy na potwory.
A ponieważ to jest Munchkin, rzucamy wzmocnienia na potwory jeśli walczą nasi przeci... znaczy się towarzysze broni. Bo wygrany może być tylko jeden i tak się składa, że to jestem ja 😎
Gra w teorii dla wieku 10+, ale ograne młodsze bombelki, też mogą pograć i nie trzeba przy tym homerulować.
Zasady są proste, możemy oszukiwać (do czasu aż ktoś się nie zorientuje), zawieramy tymczasowe sojusze (po to, żeby za chwilę wbić komuś nóż w plecy) i idziemy jak taran po zwycięstwo.
- -Duużo negatywnej interakcji (już byłam w kurniku
- już witałam się z gąską
- gdy jeden z graczy
- niczym pies ogrodnika
- rzucił kartą "skały spadają
- wszyscy umierają") - Świetne karty
- zarówno jeśli chodzi o ilustracje
- jak i treść - Możliwość gry w dużym gronie - duża ilość dodatków
- które urozmaicają podstawową wersję gry
- Negatywna interakcja 😁
- która może się skończyć fochem współgraczy